Dziś siadam do maszyny - mimo bólu głowy - działam. A przynajmniej taki mam plan :-)
Obiadek zjadłam w pracy, to po powrocie tylko jakieś szybkie zakupy i ... do dzieła.
Mąż pojechał sobie w siną dal, więc chata wolna ;-) i będzie można tarabanić sąsiadom nad głową, maszyną oczywiście. W planach mam wypróbować nową przystawkę do maszyny, która ponoć szyje piękne równe okręgi. Bo moje kombinowane do tej pory nigdy nie wyszły idealnie. No i kolejne wyzwanie przede mną ... mała Oliwka czeka na swój prezencik. I ponoć mocno krzyczy na "ciotkę", że się ociągam.
Ale spokojnie wszystko w swoim czasie. :-)
Pomysłów mam wiele i nie wiem na który się zdecyduje. Plan działania mam zawsze ten sam...
1. Projekt w głowie
2. Projekt na kartce
zazwyczaj kilka różnych, żeby było trudniej ;-)
3. Wybór projektu
4. Realizacja ... i tu z reguły kończy się tak, że projekt projektem, a efekt końcowy zawsze mnie zaskakuje.
Ot i takie to moje "Hand Madowe" życie... i weekendzik zleci :-)
Przyjemnego piątku!!! Pozdrowienia :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz