niedziela, 9 marca 2014

Wyzwanie...


Mój kochany mąż przyczynił się do nowego wyzwania 
dla mnie i mojej nowej maszyny. :-)

Miało być lekko i przyjemnie ... i w sumie było bo dzięki temu ciut bardziej poznaje moją "zabawkę". Jest ona dla mnie jeszcze dużą zagadką i spędzę jeszcze wiele godzin nad jej rozpracowaniem. 
Maszyna jest obłędna i ma niesamowite możliwości 
- muszę pomyśleć o szkoleniu, na pewno się przyda. :-)


Ale wracając do wyzwania ...

Znajomy z pracy mojego "M"  - "fan motórów" - zamarzył sobie o nowej koszulce. 
I chyba mi się udało spełnić jego zachciankę ale najpierw prototyp będzie przechodził testy 
"na klacie" ;-) oraz musi jeszcze przejść aprobatę najbardziej zainteresowanego. 





 Ja jestem bardzo zadowolona z efektów weekendowego wyzwania.
:-)



Aprobatę uzyskałam, test w pralce wyszedł pozytywnie więc ... do dzieła :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz