Mój kochany mąż przyczynił się do nowego wyzwania
dla mnie i mojej nowej maszyny. :-)
Miało być lekko i przyjemnie ... i w sumie było bo dzięki temu ciut bardziej poznaje moją "zabawkę". Jest ona dla mnie jeszcze dużą zagadką i spędzę jeszcze wiele godzin nad jej rozpracowaniem.
Maszyna jest obłędna i ma niesamowite możliwości
- muszę pomyśleć o szkoleniu, na pewno się przyda. :-)
Ale wracając do wyzwania ...
Znajomy z pracy mojego "M" - "fan motórów" - zamarzył sobie o nowej koszulce.
I chyba mi się udało spełnić jego zachciankę ale najpierw prototyp będzie przechodził testy
"na klacie" ;-) oraz musi jeszcze przejść aprobatę najbardziej zainteresowanego.
"na klacie" ;-) oraz musi jeszcze przejść aprobatę najbardziej zainteresowanego.
Ja jestem bardzo zadowolona z efektów weekendowego wyzwania.
:-)
Aprobatę uzyskałam, test w pralce wyszedł pozytywnie więc ... do dzieła :-)